Marek Koterski zrobił nowy film i teraz wszyscy faceci marzą o tym, żeby wziąć swoje drugie połówki za ręce albo za włosy, zaciągnąć do kina, usadzić w fotelu i powiedzieć "Widzisz, kochanie? Ty też tak robisz". Nie sięgam jednak do samego dzieła autora "Dnia Świra", bo dzieła nie ma jeszcze na ekranach. Chodzi mi o trailer, w którym Więckiewicz opowiada dowcip. Dowcip idzie tak: Co trzeba zrobić, żeby kobieta krzyczała jeszcze długo po stosunku? Otóż trzeba ch*ja o firankę wytrzeć.
Gdybym to ja robiła film, dorzuciłabym pytanie, co trzeba zrobić, żeby krzyczała w trakcie. No ale filmu nie robię. Pragmatycznie nie mam też firanek. A nawet jakbym miała, to musiała bym sama siebie z rozumu obrać, żeby iść do łóżka z facetem, co to o firankę. No bo, przepraszam, jak to tak?
Koniec końców brak firanek dyktuje brak powodów do krzyku po stosunku i tutaj powinnam powiedzieć amen i zamilknąć, ale nie mogę, bo odkrywam ostatnio, że są na tym świecie kobiety, które mają powody do krzyku i przed, i po. A raczej zdaje im się, że je mają.
Jestem kobietą, parkowanie tyłem wychodzi mi bardzo średnio, mam wieczny bałagan w torebce i nie odbieram telefonu w stosownym ku temu momencie. Uważam, że są to stałe elementy wyposażenia każdej kobiety, uważam też, że każdy facet powinien się je nauczyć tolerować z charakterystycznym dla wszystkich facetów dystansem. Są jednak takie rzeczy, których żaden szanujący się samiec znosić nie powinien. I ja w imieniu tych samców ośmielam się zabrać głos w sprawie.
Wysłuchuję ostatnimi czasy opowieści kolegów o tym, jakie niesłusznie wymierzone razy przyszło im odbierać z rąk niewieścich. Dowiedziałam się na przykład, że chodzą po tej ziemi dziewczęta, co to wierzą, że nabyta umiejętność obsługi pralki nie tylko czyni je mistrzyniami prania, prasowania i czyszczenia chemicznego, ale też daje prawo do robienia mężczyznom dzikich awantur, że krzywo składają skarpetki.
Umiejętność obsługi miksera w połączeniu z faktem posiadania biustu sprawia, że niektóre kobiety z automatu uzurpują sobie prawo do, za przeproszeniem, darcia papy na partnera, który nie kupił mąki, bo nie było jej na liście zakupów i jak on to zrobił, że sam na to nie wpadł, ćwok?!
Ostatnio kolega zdradził mi, że dziewczyna uraczyła go nielichą scysją. Zdarzyło się, że przyjechawszy do swej lubej celem spędzenia z nią upojnego weekendu źle postawił torbę na podłodze korytarza. Nie w tym miejscu, w którym ona by tę torbę widziała, znaczy się. A gdzie w korytarzu kawalerki w ogóle jest miejsce na torbę, pytam?
Nie, moje drogie panie. Żaden PMS tego nie usprawiedliwia. Jeśli naprawdę komuś potrzeba księcia na białym koniu, to zanim się zdecyduje z kimś być, niech zrobi ankietę na dzień dobry. Niech sobie odhacza, czy wybranek składa bokserki w kostkę, czy słucha francuskiego rapu, czy zasypia zaraz po seksie, czy piłuje paznokcie przy kuchennym stole. Uważam, że żadna kobieta w absolutnie żadnym momencie swojego życia nie powinna zapominać, że jej domeną ma być mądrość i łagodność. Ja wiem, że faceci lubią zołzy. Ale nie despotyczne hetery awanturujące się o byle pierdołę.
Wiele kobiet jest przekonanych, że sprzątanie, pranie, robienie zakupów i pieczenie drożdżówek wychodzi im lepiej niż facetom. No i oczywiście, że wychodzi, skoro od małego się tego wszystkiego uczyły. Kobieta pod żadnym pozorem nie może oczekiwać od faceta, że będzie wiedział, jak się pierze białe koszule. Podobnie jak mężczyzna nie może oczekiwać od kobiety, że będzie umiała naprawić silnik diesla. Jeśli się wzajemnie mile zaskoczą, fantastycznie. Jeśli nie - trudno. Są rzeczy, które mądry mężczyzna może robić razem z mądrą kobietą wspólnie zarówno przy użyciu pralki, jak i samochodu. Ale są też takie, które z natury rzeczy robi się osobno.
Nie można zrobić facetowi awantury o to, że wrzucając rzeczy do pralki nie oddziela damskich koszulek w kolorowe paski od jeansów, w których kosił trawę. Można mu jedynie cierpliwie wytłumaczyć, dlaczego tak się nie robi. Bo choćby nie wiem jak się burzyły zastępy feministek i feministów, tak jest ten świat urządzony, że Yin i Yang się uzupełniają.
Więc, moje drogie panie, nie szukajcie dziury w całym, dopóki wasz facet trzyma się z daleka od firanek.
BOŻE JESTEM KOBIETĄ!
OdpowiedzUsuń