poniedziałek, 21 czerwca 2010

Dura lex con bonito y mundial

Pamiętam, że jako mała dziewczynka marzyłam o tym, żeby pracować w sądzie. Jako prokurator, patolog, sędzia - ktokolwiek. Oglądałam tylko te filmy, w których czarni sędziowie w siwych perukach wydawali jasne i sprawiedliwe wyroki. Czytałam tylko te książki, w których sprawiedliwości zawsze stawało się zadość. Bo tam zawsze wszystko było pod kontrolą. Wszystko miało swoje miejsce, ręce i nogi.

Dziś zastanawiam się jak mogłam nie zauważyć, że to wszystko to fikcja. Ilu z nas wierzy, że sąd to przybytek rozsądku i sprawiedliwości? Jak często słysząc, że zapadł wyrok w sprawie, zastanawiamy się nad tego wyroku losem? Czym jest prawo? I jakie jest prawo? Kto jest prawem?

Za kradzież mienia o wartości dwóch i więcej szylingów groziła w Anglii za panowania Henryka Tudora kara śmierci. W krajach Bliskiego Wschodu godność kobiety warta jest tyle co koza. Największą hańbą dla Samuraja było ścięcie włosów, a szczytem upokorzenia kobiety zdradzającej męża jeszcze w dwudziestowiecznej Polsce było wywiezienie jej na taczkach ze wsi.

Wierzę święcie w to, że sprawiedliwość nie może być relatywna. Że cel nie uświęca środków. Wiem, że ręce wiążą nam kultura i cywilizacja. Wiem też, że prawo tworzą i prawu służą często ludzie głupi i ułomni. Jak to wszystko pogodzić?
Nie da się, oczywiście. Wszyscy nie mogą mieć racji, prawda nie może być bardziej mojsza niż twojsza. Nie da się jednocześnie ocalić wilka i nakarmić owcy, nie wysyłając któregoś z nich na przymusową dietę.

Niektórzy mówią, że sprawiedliwie i równo jesteśmy traktowani tylko przez śmierć, ale to też nieprawda. Bo śmierć, podobnie jak miłość, jest ślepa. Bogowie są głusi. Są szydercami pijącymi tanie piwo i zajadającymi orzeszki przed telewizorem, na ekranie którego rozgrywa się mundial naszego życia. Patrzą jak kopiemy piłkę od bramki do bramki. Oglądają nas miotających się niczym reprezentacja Polski w ostatnim towarzyskim z Hiszpanią. I krzyczą "Jak grasz, debilu?", "Co to za podanie?" i "Putos!". Ale nie mają wpływu na wynik gry, dobór sędziów, ustawienie piłkarzy, katar lewego skrzydłowego. Na to, że "piłka bardziej lubi Niemców".

W ostateczności nie mają wpływu na to, że w trzydziestej szóstej minucie ktoś dokona brutalnego faulu na kapitanie drużyny i obrońcy tytułu mistrzów świata zostaną bez lidera i bez wskazówek. I nawet jeśli bogowie przed telewizorem zakrzykną chóralnie i solidarnie "Eeeeej, co jest? Nie ma takiego kopania!", nawet jeśli sędzia podyktuje karny, a za kapitana na boisko wejdzie inny zawodnik, to i tak często bywa, że już się zesrało. Czasem nic z tych rzeczy się nie dzieje, ale za to działa boska ręka Diego. I mamy dowód, że - tak, czy inaczej - sprawiedliwości ni hu hu.

Ale co z tego? Co z tego, pytam się? Że czasem słońce jest zielone a trawa niebieska? Że czasem bramka jest okrągła, a piłki są dwie? Co z tego, skoro czasem wystarczy wierzyć w fikcję w dzieciństwie, żeby w dorosłym życiu - za cenę cholernego świętego spokoju - chcieć tę fikcję uczynić rzeczywistością?

7 komentarzy:

  1. Co to jest za forma literacka, bo to przeczytałem i nie rozumiem nic. Jaki cel się za tym kryje?

    OdpowiedzUsuń
  2. Tylko tyle, że Metallica w '88 nie miała racji.

    OdpowiedzUsuń
  3. No cóż, khabi khusi khabi gham.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kabhi Khushi Kabhie Gham. Możemy obejrzeć, całkiem niezły. Kajol zawiodla, ale SRK trzyma poziom.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak to jest: sprawiedliwości nie ma,nie było i nie będzie,w sądach nie ma miejsca na emocje i prawdy tylko na fakty,które dla każdej ze stron inaczej wyglądają,na stadionach nikt nie liczy na delikatność -chyba że jest gimnastyka artystyczna lub pływanie synchroniczne, w życiu większość ludzi się rozpycha łokciami a nie ma sędziego aby odgwizdał faul dla nas.W przeciwieństwie do ambv wiem o co
    ci chodzi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ocalić wilka i nakarmić owcę? :>

    OdpowiedzUsuń
  7. Też troche nie rozumiem o co tu chodzi. Jednak znowu ogranicza nas kultura i cywilizacja... jak dla mnie słaby slogan za którym nie wiadomo co sie kryje i co zamiast tego miałoby być. Dziękuję dobranoc.

    OdpowiedzUsuń