wtorek, 13 września 2011

Awe Szatan

Pierwszy raz w życiu, z własnej i nieprzymuszonej woli, weszłam dzisiaj na Pudelka. Trochę mi było głupio, bo naprawdę nie wiedziałam, co mną powoduje, szatan jakiś mnie podkusił, czy co? No ale weszłam, przewinęłam kilkanaście bzdurnych wiadomości o nowej fryzurze Beckhama i już miałam wyłączyć stronę, kiedy spode łba spojrzał na mnie Adam Darski znany światu jako Nergal. No i proszę! Wiedziałam, że szatan! Znalazł mnie. To pewnie dlatego, że paznokcie u stóp pomalowałam na czarno. Myślałam, że nikt nie zauważy, ale przecież szatan czuwa. Już wiem, że coś się dzieje...

Z Pudelka dowiaduję się, że pan Adam Darski jest nową twarzą Telewizji Polskiej, bo oto został jurorem w kolejnym programie z cyklu "Zapłać mi dziesięć tysięcy za odcinek, a nacisnę guzik i powiem ci, dlaczego nie umiesz śpiewać". Trochę się krzywię na tę wieść, ale z czystej ciekawości szukam pierwszego odcinka The Voice of Poland w sieci. Ostatni raz program tego typu obejrzałam jak nadawali pierwszą edycję Idola, za wszystkie popełnione od tamtego czasu grzechy szczerze żałuję, obiecuję poprawę. Oj, dziś zdecydowanie jest dzień, w którym szatan nie śpi. Ciekawość pierwszy stopień do piekła, myślę sobie, włączam i oczami wyobraźni widzę, jak Zły w kotle ręce zaciera.

Sam program, w którym widzowie wyłonią kolejną gwiazdkę w drodze głosowania smsowego (przy okazji zasilając konto prezesa TVP i/lub całej szanownej krajowej rady) mnie nie interesuje, ale patrzę sobie na tego Nergala. Jak on tak siedzi, uśmiecha się, oczkiem mruga. Niby zbiedniał trochę i wychudł po tych wszystkich Dodach i białaczkach, niby z bicepsa mu zeszło, ale tak w całości to przystojny facet jest. I kobiety ciężarne w programie po rękach i brzuchach całuje, i komplementy rzuca, mniej wulgarne niż te Wojewódzkiego nawet. I miły jest. No szatan wcielony, jak nic!

Właśnie dlatego, że ów szatan wcielony poszedł do telewizji (z sobie tylko znanych powodów zarabiać pieniądze za, jak się ludziom wydaje, wciskanie guzika) pod kościołami w całym kraju ustawiły się długie kolejki do podpisywania list mających na celu wymuszenie wyrzucenia pana Darskiego z programu.

To ja powiem tak: po pierwsze jak się komuś pan Darski nie podoba (bo mnie się na przykład podoba) to niech sobie ogląda pana Wojewódzkiego albo panią Sablewską. Można sobie wybierać z pięciuset czterdziestu dziewięciu innych programów typu "wciśnij guzik". Po drugie jak, nie daj Bóg, taki idiotyczny wniosek przejdzie, to ja osobiście idę podłożyć bombę na Woronicza. Po trzecie jestem gotowa się założyć o wielkie pieniądze, że pan Adam Darski ma większe pojęcie o funkcjonowaniu kościoła katolickiego, niż przeciętna osoba podpisująca się pod kościelną nagonką. Po czwarte i ostatnie pan Adam Darski nie jest satanistą, tylko antyteistą. I wolno mu w świetle prawa. A jak ktoś tego pojęcia nie rozumie to niech sobie do słowników zajrzy, bo od tego one są, od tego są one.

Moja pani od religii (która zresztą w życiu prywatnym była zwolenniczką seksu analnego) mówiła, że żeby być satanistą, trzeba wierzyć w istnienie boga. Pan Adam Darski nie wierzy sobie w nic. Pan Adam Darski siedzi sobie w Studiu Telewizji Polskiej, naciska guzik, a wszyscy, którzy tę telewizję oglądają, składają się na jego pensję, czy im się to podoba, czy nie. I głowę sobie daję odgryźć, że w jego kontrakcie nie ma zapisu "zastrzegamy sobie prawo do zerwania z panem umowy z powodów wyznaniowych". Było, nie było, wolność słowa i wyznania jest.

1 komentarz:

  1. Ja jestem nim zachwycony. Nie wiem co on w sobie ma, on kipi seksem!

    OdpowiedzUsuń