czwartek, 26 lipca 2012

Suknia Angeli Merkel.

Chciałabym stwierdzić, że w ramach przerwy od pisania sięgnęłam dla przyjemności po książkę, ale książka jest o wojnie w Czeczenii, więc przyjemność z lektury średnia. To ta wojna, która się działa, jak miałam lat dwanaście. Zawsze przecież na świecie dzieje się jakaś wojna. Kiedyś na przykład działa się wojna w Bośni. I Angelina Jolie zrobiła o tym film. A potem zabrała się za akcje humanitarne. Albo przedtem. To nieistotne.

Polskie Radio podało dziś dwie informacje, które przeleciały przez moje percepcyjne sito i zatrzymały się na jednym z poziomów czujności. Pierwsza była o apelu do Angeliny właśnie. W jednym z polskich miast na moście rozwieszono kilkumetrowy transparent. Na transparencie umieszczono napis zachęcający Angelinę do działań na rzecz ofiar wojny w Syrii. Trochę mnie ta informacja zdziwiła, bo na rzecz Syrii Angelina działa już od jakiegoś czasu, ale widocznie autorzy transparentu przeoczyli te nowiny. Można je wyczytać na przykład na jednym z sensacyjno-plotkarskich portali, gdzie obok opisu działań Czerwonego Krzyża znajduje się link do seksownych zdjęć aktorki. W tekście znalazło się też podejrzenie, że brak makijażu i zmęczenie na twarzy, to być może coś więcej niż efekt trudu podróży. Nie trzeba być Holmesem, żeby domyślić się, co skrywa enigmatyczne "coś więcej", użyte przez media w kontekście Angeliny Jolie.

Druga informacja, która przyciągnęła moją uwagę traktowała o sukni kanclerz Niemiec. Angela Merkel na Festiwal Wagnerowski udała się obleczona w jakiś turkus. Czujni obserwatorzy wyśledzili natychmiast, że nie jest to debiut tejże kreacji, bo kanclerzy występowała w niej, również na Festiwalu Wagnerowskim, już cztery lata temu. "Der Spiegel" przyklasnął Merkel, bo to przecież taka wielka oszczędność w czasach kryzysu odstąpić od idei jednorazowych sukien i biżuterii.

Autorka książki, po którą sięgnęłam nie dla przyjemności, była niegdyś wziętą dziennikarką. Petra Prochazkova przez całe swoje życie zawodowe goniła wojnę, by o niej pisać, informować, opowiadać. Po wojnie czeczeńskiej (tej drugiej) Petra porzuciła zawód dziennikarza. Założyła w Groznym sierociniec. Po prostu. Tak samo jak Angelina po prostu wsiadła w samolot i poleciała na granicę turecko-syryjską. Tak samo jak Angela Merkel założyła czteroletnią suknię na Festiwal Wagnerowski. Po prostu. Dlaczego mam udawać, że mnie to dziwi?

1 komentarz:

  1. I słusznie, ja miałam na sobie wszystkie moje koktajlowe i wieczorowe sukienki więcej niż dwa razy i wcale się tego nie wstydzę!

    OdpowiedzUsuń