niedziela, 5 sierpnia 2012

Usain Czarnuch Bolt


Usain Bolt zrobił dzisiaj coś, czego rzesze śmiertelników nie robią przez całe życie. Wziął i przebiegł sto metrów, proszę bardzo. Z tym, że Bolt robi to oficjalnie najszybciej na świecie. Dystans pokonuje w czasie poniżej 10 sekund. To oznacza, że statystycznie w ciągu sekundy przemierza ponad dziesięć metrów. Dokładnie 10,44m/s. No i dobra, przebiegł, obronił tytuł olimpijskiego mistrza jako pierwszy sprinter w dziejach ludzkości, udowodnił, przede wszystkim sobie, a dopiero potem światu, że jest najlepszy, czym dostarczył mi powodów do niekłamanej radości. Tak już mnie wychowano, że się cieszę z tak nieużytecznych rzeczy jak wynik w męskim sprincie na sto metrów. Nie każdy musi, jasna sprawa. Sytuacja nabiera jednak rumieńców w momencie, kiedy przychodzi mi do głowy powyższą radością się podzielić. No tak, spalony...

Nie jest to pierwszy raz, kiedy w ramach komentarza do zaistniałej sytuacji słyszę, że czarnoskóry osiąga coś w sporcie tylko dlatego, że przez całe życie musiał "spierdalać przed siatką na niewolników". Co więcej, słyszę to nie od jednej, czy dwóch osób. I mam dość.

Dziś w Londynie na linii startu nie znalazł się żaden biały mężczyzna. Dlaczego? Bo czarni byli zwyczajnie lepsi. Fizycznie i psychicznie. Tak wyszło w eliminacjach. Podobnie jak lepszy jest na przykład Bekele, który, kiedy biegnie, jest najzabawniejszym człowiekiem świata. Albo Balotelli, który przekonuje mnie do siebie mimo agresji i zadartego nosa. A może właśnie z tego powodu? Przekonali mnie: Marley, Hendrix i Morgan Freeman. Nie przekonali - Denzel Washington, 50 Cent i Barack Obama. I co? Niespodzianka. Wszyscy czarni!

Usain przekracza linię mety, a ja już słyszę te pytania przed telewizorami. Grono ekspertów zasiadło w lożach szyderców i oto raczy zachodzić w głowę. A dlaczego on biegnie w barwach Holandii a jest czarny? A dlaczego w polskiej reprezentacji gra czarnuch? A jak już się w tej Somalii urodził, to nie mógł tam zostać, tylko się musiał pchać do Europy? No może nie mógł, co się dziwisz? Może mu się po prostu udało, bo tata dostał robotę we francuskiej korporacji, a może ciężko harował od urodzenia na swój sukces i w którymś momencie doszedł do, całkiem zresztą trafnego, wniosku, że w Belgii lepiej mu się będzie trenowało, niż w Ugandzie?

Dlaczego najlepsi raperzy są czarni? Dlaczego najzdolniejsi muzycy są czarni? Dlaczego rekord świata w biegu na sto metrów należy do Murzyna? I do Murzynki? A dlaczego wszyscy idioci, zadający te pytania są biali? Bo tak jest ten świat urządzony. Z powodu tego, że jesteś biały nie należy ci się dzisiaj nic. Z powodu tego, że przebiegasz sto metrów w krócej niż dziesięć sekund - wszystko. 


1 komentarz: